"Bahama Mama" the Balm - recenzja.

Cześć !
Od dawien dawna szukałam dobrego bronzera do mojej twarzy.
Wszystkie dotychczasowe : ścierały się po paru godzinach, robiły brzydkie plamy, podchodziły pod pomarańcz, trzeba było nawalić tonę, żeby w ogolę był widoczny. Pewnego dnia przeglądając inne blogi, natknęłam się właśnie na post o bronzerach. Z paru bronzerów najlepiej był oceniany właśnie ten !. Wiedziałam o nim wcześniej, ale nie przemawiał do mnie z powodu jego troszkę wysokiej ceny. Jednakże, myśląc ile już wydałam na bronzery które w ogolę się u mnie nie sprawdziły, postanowiłam od razu go zakupić.
Kupiłam go online na allegro, ponieważ jest to szybki sposób i troszkę tańszy. W stacjonarnych sklepach Bahama Mama the Balm kosztuję około 80 zł , natomiast ja przez allegro zapłaciłam za niego około 50 zł razem z przesyłką !. 

  "Bahama Mama" the Balm
+ 

• idealny chłodny odcień, taki jakiego szukałam
• nakłada i rozciera się go bardzo łatwo
• super designerskie opakowanie z lustereczkiem
• bardzo wydajny, wystarczy troszkę na pędzel !
• nie sypię się
• nie robi plam
• bezwonny
• długo się utrzymuję
• najważniejsze jak dla mnie : jest matowy !

-

• łatwo zrobić sobie nim krzywdę, trzeba mieć wprawioną rękę, żeby nie zrobić z siebie murzyna :) .
• troszkę wysoka cena, ale warto zainwestować ponieważ jak pisałam wcześniej jest to wydajny produkt i myślę, że starczy naprawdę na długo !

 Wyżej po prawej stronie Bahama Mama w porównaniu do mojego kolejnego nieudanego zakupu bronzera, który jest pomarańczowy i w dodatku z jakimiś drobinkami.

"Bahama Mama" the Balm używam na razie pierwszego opakowania i to od dosyć niedawna , ale już jestem nim zachwycona :). Dawno szukałam takiego bronzera, czegoś naprawdę na poziomie, z którego naprawdę będę zadowolona, nie tak jak dotychczas. W końcu jest to jeden z najważniejszych punktów mojego makijażu !  Bardzo polecam !.

Do następnego ! :)